czwartek, 16 czerwca 2011

kilka miesięcy minęło a ja wciąż wracam, grzebię, tęsknię...

nie wróciłam do końca jeszcze ze swojej wyprawy i nie wiem czy wrócę kiedykolwiek, była to podróż w głąb siebie i stamtąd chyba nie ma drogi wstecz....
tęsknię nadal tak silnie za rzeczywistością, światem, ludźmi, których dane mi było spotkać. mam już kolejny plan na styczeń by korzystając z pomysłu i doświadczeń mojego nauczyciela jogi przejechać południe Indii na rowerze... byłabym znacznie bliżej tego za czym tęsknię i bardziej bym z tym poobcowała, poza tym byłaby to dalej podróż w głąb siebie, tylko na rowerze :) szybciej niż piechotą, wolniej niż pociągiem, może tak właśnie akurat, jak trzeba....
a na razie czytam, grzebię, szukam, oglądam i tęsknię, tęsknię, tęsknię.... jeszcze pół roku...