niedziela, 8 stycznia 2012

Mamallapuram

Wczoraj przylecialam do Chennai... na lotnisku czekalam na umowionego kierowce ponad godzinke, ale luzik... przyjachalam do Mallampuram, bo tu wlasnie mam kurs jogi... pierwsze wrazenie miejsca w ktorym sie wszystko obywa "zabierzcie mnie stad!!!" ale dzis rano, juz po zajeciach przestala mi przeszkadzac cala reszta :) rodzina Mohanow, u ktorej jestem jest tak wspaniala i taka dobra energia od nich bije, ze przycmili wszystko, nawet cene pokoju ;P wieczorem z dziewczynami z kursu wypuscilysmy sie do miasteczka, jakies 8 km od naszego hotelu. wracalysmy czyms w rodzaju wiekszej rikszy w jakies moze 15 osob, do sufitu jeszcze troche zostalo miejsca az sie zdziwilam ze wiecej kierowca po drodze nie zbieral ludzi ;) ale dzis sie przekonalam jaki swiat jest maly, jest na kursie dziweczyna z Polski, ktora byla ze mna na warsztacie w Zielonej Gorze ;) niesamowite ;)
nie wiem co bedzie ze zdjeciami... moze cos mi sie tutaj uda, zaplace za pobyt i posiedzie nad tym, jak nie zabiora juz komuterka ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz