czwartek, 20 stycznia 2011

ciag dalszy...

do wodospadu nie doszlam, zostalam nad rzeka. Ganges w Rishikesh jest cudownie czysty i piekny, w ogole w Rishikesh jest pieknym miejscem. Sprzyja zmianie pierwszego nastawienia i pozwala na polubienie hindusow, ich kraju i zwyczajow. zaczynam ich lubic... to dobry znak dla mnie :)
bylam dzis na medtyacji i jodze w innym asramie, zeby znalezc cos co bedzie dla mnie, jednak bylo tak cholernie zimno, ze... ehhh zimno bylo no ;)
poznaje tu niesamowitych ludzi, z calego swiata sie tu zjezdzaja...
hinduskie dzieciaki sa cudowne, bardzo otwarte i tutaj akurat rozumieja wyraznie slowa "i don't give you money" mimo tego pogadaja, zapytaja o imie, fajne sa ;)
wiec na razie zaczyna byc dobrze, a pewnie z kazdym dniem bedzie coraz lepiej :)
mysli towarzyszace mi dzisiaj to: zostane w rishikeshu na caly pobyt, albo rusze w indie i zrobie plan, mysli o szybkim powrocie do domu wyciszaja sie i slabna, gdyz taka okazja szybko moze sie nie powtorzyc, a w koncu cos mnie przygnalo na ten drugi koniec swiata ;)

a tak na marginesie to juz dostalam zapalenia spojowek, ciekawe czy bedzie mi dane skorzystac z lokalnego lekarza, czy woda mineralna pomoze hehe ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz