piątek, 21 stycznia 2011

dzien trzeci

Rishikesh jest piekny!!
zaklimatyzowalam sie w koncu, wtapiam sie w Indie i calkiem je juz lubie hehe nie moglam dzis wyjsc z zachwytu nad pieknem tej miejscowosci, rzeki i okolicy, cudnie!! dobre miejsce na sam poczatek nielatwej podrozy :)
obeszlam dzis spory kawal, zagladalam w niezle dziury i chyba kazdego dnia bede tu, w Indiach, zaskakiwana :) jak juz wrzuce jakies fotki to sami zobaczycie o czym mowie :)
nie tylko ja ich fotografuje, kilka sytuacji mialam takich, ze to mnie poproszono o zdjecie, lub po prostu hindus przystawil mi aparat do twarzy i zrobil zdjecie, ja dzialam nieco delikatniej :)
tak sobie lazac weszlam w cale mnoswto hindusow wychodzacych ze swiatyni, nie ukrywali zachwytu biala kobieta i musialam niemalze kazdemu odpowiedziec helo badz namaste w zaleznosci jak kto wolal hehe
probowalam dzis pogadac z malym hindusem czemu zebrze a nie chodzi do szkoly, choc wiem dlaczego, ale... oczywiscie powiedzial mi zebym dala mu 100 rupii a on zaraz idzie do szkoly hehe maly Goram :) duzo dzieciakow jak na taka mala miejscowosc chodzi tu do szkoly, bylam dzis obok niej i przerwa tetnila zyciem na biosku, to pocieszajace :)
znalazlam dzis cudowna restauracje rodzinna, jem oczywiscie za grosze. choc w cenie pokoju w asramie mam posilki, to nie jestem w stanie ich jesc. ale wracajac do knajpki, prowadzi ja rodzina hindusow u siebie w domu, nie myslalam nigdy ze rozplyne sie ta jak dzis nad talerzem ryzu z warzywami :) jutro podam nazwe, jakby ktos kiedys tu byl, to koniecznie trzeba tam zajsc :)
co do planu indii to klaruje sie jeszcze, ale zostaje tu na zalozony miesiac, nie mam juz odruchu ucieczki :) wiec troche jeszcze popisze tutaj o swoich dniach na hinduskiej ziemi :)
no to dzis na tyle, zmykam na kolacje i zaraz spac, dzien sie wczesnie tu dla mnie zaczyna, bo nie moge spac :)
trzymajcie kciuki za mnie!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz