sobota, 22 stycznia 2011

dzien czwarty

po kolejnej burzliwej dla mnie nocy, kiedy to postanowilam wrocic jednak za pare dni do domu, zmienilam asram. Parmarth Niketan nie byl dla mnie dobrym miejscem, w ogole tamta zesc Rishikesh miala jakas gorsza dla mnie energie, w okolicach Lakhsman Jula czuje sie lepiej niz przy Ram Jula, zobaczymy czy ta zamiana cos przyniesie i zostane w indiach czy spakuje plecak za 3 dni i by by indie.
idac z plecakiem do rikszy napadlo na mnie dzisiaj kilkanascioro dzieci, bo... dalam wczesniej jednemu z nich dlugopis zamiast pieniedzy no i oni tez chcieli, chcialam im jakos je dac, ale nie mialam zadnych szans, wyrwali mi wszystkie, cale opakowanie i po prezentach :)
nie jestem chyba dobra uczennica z hindi, bo jak bylam w swojej ulubionej knajpce na masala chay zawolalam do siebie malego chlopca, ktory tam mieszka i pogadalam sobie troszke z nim, chcialam podlapac kilka podstwaowych slowek, ale chyba wroce ze znajomoscia tylko Namaste :)
Chcialam wrzucic zdjecia, ale niestety nie opracowalam jak wrzucic kilkanascie naraz a po jednym niestety nie mam czasu zeby wrzucac, moze jutro dojde jak to zrobic ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz