piątek, 14 stycznia 2011

przygotowania

no i stało się założyłam bloga!! nie sądziłam, ze do tego dojdzie, ale... wybierając się w podróż życia, wiele osób prosi bym dawała znać, opisywała wrażenia na bieżąco... pisząc do każdego z osobna mogłabym kogoś pominąć, nie zdążyć, poza tym spędzałabym mnóstwo czasu w "kafejkach" a przecież nie po to wybieram się do Indii :)
blog jest więc chyba najwygodniejszym rozwiązaniem :) mam nadzieję, że choć sensownie będę tu pisała :))
zaczynam więc o podróży...
przygotowania trwają już kilka miesięcy. Chęci były wprawdzie od kilku, a może nawet kilkunastu lat, jednak okoliczności wciąż się nie składały. Kilka miesięcy temu pojawił się pomysł zrealizowania marzenia no i... lecę, już za 83,5 godziny!! Pierwsza taka podróż w życiu, pierwsza do Indii... miałam pewne obawy, sama biała kobieta, blondynka, jednak jakoś się wszystkie rozwiały i wiem, że będzie dobrze i że Indie mają mi dużo do zaoferowania.
Ciężko będzie z tęsknotą w szczególności za dzieciaczkami, nigdy nie zostawiłam ich na tak długo, ale musimy dać radę!! przecież wrócę :)
teraz największym utrapieniem jest za ciężki plecak, za dużo do noszenia, bo przez odprawę bez problemu przejdzie. Mam same konieczności, ubrania na maksa do minimum, a i tak ciężki jak cholera!! może coś jeszcze do wylotu odchudzę, choć już nie bardzo jest z czego...
dobrze... plan na Indie mam mniej więcej taki: po wylądowaniu jadę na dworzec w celu nabycia biletów na pociąg do Waranasi za kilka dni. Następnie jeśli nie pociągiem to autobusem chciałabym od razu chcę jechać do Rishikesh. Tam mam zamiar zostać parę dni, może tydzień, w aśramie, skorzystać z jogi i medytacji, wyciszyć się, zaadaptować i ruszyć w Indie. Może się uda z Haridwar pojechać do Waranasi, aby już nie wracać do Delhi. W świętym mieście chcę również pobyć jakiś tydzień, by choć odrobinę poczuć to miasto. Później jeśli okoliczności i transport lokalny pozwoli mam w planach przemieścić się na południe, na Keralę. Jednak na dziś nic nie wiem na pewno, zobaczymy co Indie mi dadzą i jak zweryfikują moje plany. Po powrocie będę mogła zajrzeć do tego postu i powiedzieć na ile plan wszedł w życie :) 
Z tych przygotowań tytułowych to cóż mogę jeszcze napisać, blogi różnych ludzi przestudiowane, przewodniki jako tako przejrzane, LP spakowany, mapa jest, aktywność na forum jest, stresik i adrenalinka tez już jest więc chyba to już wszystko :)

 resztę będę pisała już po wylądowaniu na tej cudnej hinduskiej ziemi!! trzymajcie za mnie kciuki!!

1 komentarz:

  1. Karola mocno trzymamy kciuki! Czekamy na zdjęcia :)
    Żyrafa i Dzik

    OdpowiedzUsuń