czwartek, 10 lutego 2011

nadal Varkala

jestem nadal na Varkali, pojade dopiero do koczinu na dzien przed lotem do deli. Jest za goraco zebym gdzies jezdzila stad, nie chce mi sie znowu pakowac i w ogole. rano bylam na bardzo fajnej jodze, a potem zrobilam sobie dzien pieknosci i spedzilam prawie caly dzien w "salonie pieknosci" kolo plazy, wygladam zupelnie inaczej hehe :) poplynelam dzis calkowicie i zrobilam sobie henne na rekach i nogach :) piekne arcydzielo!!! pozniej dowiedzialam sie ze tutaj kobiety robia sobie tego typu malunki na dzien swojego slubu, smialam sie  ze ja wracam do meza po miesiacu wiec to zupelnie podobnie jak dzien slubu :))) mam arcydzielo :))
poza tym, tutaj uslugi kosmetyczne sa za takie pieniadze, ze.... nic tylko siedziec u kosmetyczki :)) jak juz wczesniej wspomnialam nie mam tu nastroju indyjskiego wiec jakos tak inaczej i troche nudnawo... niestety nie zalacze fotek bo nie widzi ich, moze jutro sie uda :(
wczoraj wieczorem, o zachodzie slonca przytrafil mi sie kalsyk indyjski :) siedzialam sobie po kapieli w morzu na plazy, podeszlo dwoch chlopaczkow, gadka szmatka i niby to taky przyjaciele mio i w ogole hehe, po czym mialam propozycje od jednego z nich, artysty, zrobienia ogromnych pieniedzy w polsce. moge zabrac stad duzo rzeczy naturalnie farbowanych i zrobic na tym majatek, niemalze parsknelam smiechem, bo juz tyle o tym czytalam i slyszalam, no ale... zasmialam sie tylko i powiedzialam ze nie chce zarobic duzo pieniedzy, jakos udalo sie szybko stamtad zmyc i ich splawic :) ale klasyka mialam :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz