czwartek, 10 lutego 2011

tak ogolnie...

moje Indie zblizaja sie do konca... poczatek byl bardzo bardzo ciezki dla mnie, niemalze wrocilam do Polski, z kadzym dniem jednak bylo coraz lepiej i obecnie bardzo luibie Indie i mam nadzieje ze keidys jeszcze tu przylece, chcialabym poznac lepiej ten kraj juz bez tego strachu ktory mi towarzyszyl dosc dlugo na poczatku. Jednak wlasnie po to tu przyjechgalam, dlatego mialy to byc Indie, ten tak inny kraj, to zwierciadlo :) Od kilku osob stad i nie tylko stad slyszalam ze Indie sa jak lustro, odbijaja wszytsko co jest w nas i teraz zgadzam sie z ta teoria :) przelamalam tu wiele lekow i obaw, wiem ze mnie to wzmocni na przyszlosc. Dostalam od swojej podrozy wiele z tego co chcialam dosatac i jestem bardzo zadowolona ze sie nie poddalam. Jest to nie tylko moja zasluga, ale w duzej mierze osob, ktore mnie bardzo wspieraly w tym bym pozostala do konca danego sobie czasu :) jednak prowadzenie dziennika sie nie powiodlo :) wszystko odbylo sie w mojej glowie i czesciowo przelalam to tutaj :) takl mialo byc :))
a teraz moze uda mi sie zalaczyc nieco fotek z Warlaki, mam zaleglosci z Kathalaki, ale nie ma ze soba karty, napewno je tu wrzuce :) musze to zrobic sprawnie bo jestem bardzo glodna, bylam na jodze i jeszcze nic nie zjadlam a u mnie juz po 10tej :))
niestety fotek nie bedzie, nie dziala zalaczanie, moze w koczinie sie uda, bo tu zaden komuter nie chce mi ich puscic :((((

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz